Kontakt
Biuro Obsługi Tłumaczeń

Potrzebujesz pomocy?
Chcesz rozpocząć współpracę?
Zadzwoń lub napisz!
+48 17 863 34 74
+48 17 230 49 50

Zabrakło importowanych samochodów!

W obawie przed kryzysem importerzy zamówili za mało samochodów. Gdyby nie byli tacy ostrożni, mogliby znaleźć w tym roku chętnych na tyle pojazdów ile przed rokiem. Teraz mówią o 10-proc. spadku popytu.
To nie zmniejszenie popytu jest winne dwucyfrowym spadkom sprzedaży nowych aut w końcówce roku, lecz planiści z firm importerskich – mówią analitycy. Liczba nowo rejestrowanych samochodów siada, bo place magazynowe są puste. Standardem stało się 7–10-tygodniowe oczekiwanie na auto. Klienci salonów przecierają oczy ze zdumienia. W czasach kryzysu, gdy sprzedawcy i producenci narzekają na spadek popytu, dilerzy wcale nie witają ich z otwartymi ramionami. Na najbardziej wzięte modele trzeba czekać. O szybkiej dostawie mogą zapomnieć fani niemal wszystkich marek, nawet amatorzy rumuńskiej Dacii Duster. Odbiór modelu firmy kontrolowanej przez francuskie Renault jest możliwy dopiero za cztery miesiące. Ale i na najbardziej popularne wersje silnikowe i wyposażeniowe skód czy volkswagenów trzeba czekać kilka miesięcy. Ostatnie dwa miesiące 2011 r. przyniosły też znaczne ograniczenie dostępności samochodów dla flot. – Jeżeli przedsiębiorca pojazdy zamówiłby dziś, to najbardziej optymistyczny termin oczekiwania wyniesie ok. 90 dni – mówi Andrzej Jankowicz, starszy doradca klientów korporacyjnych ING Car Lease. Jak podkreśla, w przypadku najbardziej popularnych marek flotowych realnie należy jednak liczyć się z dostawą aut za cztery miesiące. Najprawdopodobniej smakiem obejdą się też małe i średnie firmy, które w listopadzie zwyczajowo zwiększają zainteresowanie zakupami nowych aut, chcą w ten sposób zwiększyć koszty swojej działalności, bo w listopadzie muszą odprowadzić podwójną zaliczkę podatku dochodowego. Według ekspertów za braki w magazynach odpowiadają sami importerzy. W obawie o załamanie rynku zamówili mniej aut niż w rok temu. Gdyby nie ulegli powszechnej histerii i zarezerwowali auta sprzedaliby ich więcej. Statystyki wyglądają fatalnie. W październiku zarejestrowano 22,6 tys. nowych aut osobowych. Jak podaje Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego, to o 17,2 proc. mniej niż w zeszłym roku.
Dodano: 2011.11.21